czwartek, 20 marca 2008

Marzenia o Obamie. Darryl Pinckney. Tłum. Katarzyna Kazimierowska.

W 1940 roku, B.A. Jones uczył swoich uczniów na zajęciach z historii, prowadzonych na Atlanta University Laboratory High School, rymowanki z 1870 roku. Wierszyk ten, według niego, doprowadził w czarnej części Ameryki, do rozpowszechnienia plotki, jakoby Warren G. Harding był pierwszym czarnoskórym prezydentem, ponieważ jego dziadkowie z Ohio byli czarni.

Ma Ma Where's Pa?
Gone to the White House
Ha ha ha

Kiedy Julian Bond został wybrany, jako kandydat na wice-prezydenta, na Konwencie Demokratów w 1968, otrzymał gorący aplauz mówiąc, że musi odmówić, ponieważ zgodnie z Konstytucją, jest za młody na to stanowisko. Shirley Chisholm wystartowała w wyborach prezydenckich w 1972 roku, robiąc z nich teatr jednej aktorki i nazywając politykę -„ pięknym oszustwem", w swojej autobiografii, pt. Unbought and Unbossed"(1970). Wówczas to czarne elity fantazjowały na temat prezydenckich szans Edwarda Brooke'a, republikańskiego senatora z Massachusetts.

Z kolei Jesse Jackson, aktywista walczący o prawa obywatelskie, został zaatakowany przez czarną lewicę po 1984, za to, że swoją kampanię prezydencką oparł głównie na rytuałach i symbolice.

Ojczyzną dzisiejszego kandydata, Baraka Obamy jest internet, ale to właśnie w radiu pojawiają się głosy ludzi w pewnym wieku, którzy nie zamierzają rezygnować ze swojego stronniczego nastawienia. Uważają, że taka rezygnacja byłaby usprawiedliwianiem katastrofalnej w skutkach polityki prawicy. Wskazują oni za to, że cała trójka głównych kandydatów kampanii prezydenckiej, w swoich przemówieniach mówi tak naprawdę jednym głosem. Jest wśród nich senator Edwards, biały populista, który zachwycił rok temu kościół w River Side przemową w dniu Martina Lutera Kinga. Z kolei jednym z doradców Hilary Clinton w kwestiach polityki zagranicznej jest Madeleine Albright, podczas gdy jednym z doradców Obamy jest Zbigniew Brzeziński. Ich kampania czyni te wybory konkursem na atrakcyjniejsze symbole. Z drugiej strony niezliczone rzesze klasy średniej zaczynają rozumieć to, że Ameryka coraz mniej przypomina kraj, którym była a coraz bardziej staje się zgodna z żarliwymi pragnieniami reszty świata. A ten chce, aby reprezentantem Stanów Zjednoczonych stał się właśnie ciemnoskóry.

Można powiedzieć, że ścieżka, którą kroczy Obama, została przetarta nie przez Collina Powella, który, jako przedstawiciel administracji Busha, na posiedzeniu Rady ONZ pokazał fiolkę z białym proszkiem, ale przez Nelsona Mandelę, który tuż po wyjściu z więzienia w roku 1990, wzywał do pojednania. Możliwe, ze pojawiające się głosy młodych, do których apeluje Obama, są dziś nie tylko głosem przeciwko wojnie z Irakiem, ale również głosem przeciwko „wojnie z terrorem", głoszonej przez administrację Busha. W końcu to właśnie Mandela był jedynym politykiem na arenie światowej, któremu udało się nas przekonać, że był dokładnie takim człowiekiem, jakim wydawał się być. Ruch przeciwko apartheidowi, który Mandela zapoczątkował, był jednym z najważniejszych, spośród tych organizowanych na kampusach uniwersyteckich w latach 80- tych XX wieku. Od tamtej chwili tysiące białych studentów podjęło tzw. black studies. Czytali „Narrative of the Life of Frederick Douglass" (Wspomnienia amerykańskiego niewolnika Fredericka Douglasa) i odwoływali się do dorobku francuskiego filozofa Jacques'a Derridę w pracach semestralnych na temat debiutanckiego albumu hip hopowca Nasa, pt. „Illmatic". Równocześnie na amerykańskich uczelniach spadała liczba czarnoskórych studentów. Shelby Steele, specjalista od studiów nad rasą i kolorem skóry, wyśmiewa instytucje, które obsesyjnie pilnują przepisów dotyczących kulturowej różnorodności. Jednak te, podobnie jak Obama, słusznie czerpią z idei ruchu na rzecz praw obywatelskich. Głos amerykańskiej młodzieży, który zapewnił Obamie znaczące poparcie w Południowej Karolinie, a także utrzymał je do wyborów wtorkowych, pominął osiągnięcia i historię ruchu o prawa człowieka lat 60-tych. Tu pojawia się dla szansa dla ducha tych lat.

Volume 55, Number 3 · March 6, 2008

Dreams from Obama

By Darryl Pinckney


Tłum. Katarzyna Kazimierowska

Brak komentarzy: