Słyszeliście, że Ameryką rządzą spiskowcy, którzy planują rozbiory Stanów Zjednoczonych i przyłączenia ich do Kanady i Meksyku? Nie słyszeliście? Najwidoczniej dobrze się zakonspirowali. Niektórzy jednak mają oczy i uszy otwarte. Już 17% Amerykanów jest świadomych spisku, a 23% przekonanych, że każde wybory są sfałszowane (badania Rasmussena).
Demokraci wierzą, że spisek zapewnił zwycięstwo Hillary Clinton w New Hampshire, gdyż w hrabstwach, w których głosy liczono ręcznie, a nie skanerem – wygrał Barack Obama (różnicą 5,81 punktów procentowych). Republikanie wierzą, że jedynym politykiem spoza spisku jest Ron Paul, położnik, który podczas festynów w rocznicę Spisku Prochowego Guya Fawksa zebrał 4 miliony dolarów na swoją kampanię. Hillary Clinton nie tylko mówi o spisku, ale nawet o nim napisała w autobiografii, że jest on wymierzony w nią samą i światłą przyszłość Ameryki.
Spiskowcy chcą powołać North American Union (NAU, Unia Północnoamerykańska) na gruzach USA, Kanady i Meksyku, zbudować z południa na północ autostradę, którymi będą ciągnąć ciężarówki wypełnione latynoskimi imigrantami, a dolar zostanie zastąpiony nową walutą: amero. Walka z NAU jest priorytetem w programie Rona Paula. Zdobywa nawet gdzieniegdzie poklask. I tak legislatura stanu Montana niemal jednogłośnie przyjęła uchwałę potępiającą „budowanie autostrad służących strefie wolnego handlu NAFTA".
Ron Paul jest współczesnym wcieleniem Williama Wirta, który w wyborach prezydenckich 1832 roku startował z ramienia Partii Antymasońskiej. Zdobył wtedy 100.715 głosów, wygrał wybory tylko w jednym stanie – w Vermont – i miał 7 elektorów. Poza masonami, bierzmy to na wiarę, Ameryką rządzili też Rockefeller – który jedząc obiady za 30 centów w stołówce doprowadził do Wielkiego Kryzysu w 1929 roku – papież Roncalli, który wraz z komunistami kupił wybory w 1960 roku dla Kennedyego – i wreszcie Żydzi, którzy za Nixona starali się przejąć administrację, czemu na szczęście Henry Kissinger zapobiegł.
Wiara Rona Paula w spiski powoduje też odrzucenie przez opinię publiczną drugiego elementu jego programu: postulatu przywrócenia standardu złota, zniesionego w 1971 roku. Do dziś zresztą cena złota jest najlepszym wskaźnikiem nadmiaru bądź braku pieniądza na rynku. Jedynym publicznie poważanym zwolennikiem standardu złota jest Jack Kemp, były kandydat na wiceprezydenta, który stoi za programem ekonomicznym Johna McCaina. Kemp zwraca uwagę, że zwycięstwo McCaina będzie skutkowało ustanowieniem „jakiejś formy kotwicy walutowej", za którymi to słowami może kryć się złoto.
Wysypka jakiej dostają demokraci na samą myśl o połączeniu chorej wizji spiskowej i rozsądnej ekonomii w poglądach Rona Paula może sprawić, że w przypadku zwycięstwa Johna McCaina demokratyczny Kongres ograniczy jego działania antyinflacyjne do utrzymania obecnego poziomu podatku od zysków kapitałowych (15%), blokując próbę stabilizacji waluty przy pomocy trwałej kotwicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz